Sobota. Wieczór. Puste mieszkanie a w nim ona, zastygła w wystudiowanej pozie niczym mimoza. Niewinna, nieszczęśliwa, prowokująca. Niepokojąca. Marzycielka, zanurzona w niespokojnym śnie. Jej ciało jest opanowane i tylko powolne zbliżenia na twarz zdradzają ogień buzujący w oczach. Oczami wyzywa cały świat by stanął z nią twarzą w twarz.
Wystawa fotografii wykonanych przez Ulę Kóskę przy współpracy z makijażystką Darią Mierzwą. Bielszczanki, przygotowując sesję, miały przed oczyma wizję dziewczyn z filmów Sofi Coppoli: Virgin Suicide oraz The Beguiled. To zanurzenie w halucynacji, nostalgiczne spowolnienie. Odkrywanie własnej seksualności, ale też znudzenie. Delikatna, tłumiona zmysłowość emanująca z każdej fotografii. Paleta kolorów, różowo-niebieska wydobywa dziewczęcą, senną atmosferę. Całość sesji została wykonana na kliszy średnioformatowej, co warte jest podkreślenia w czasach masowej wymiany obrazem.