Spotkanie on-line
Z powodu przedłużającego się remontu siedziby Miejskiego Domu Kultury w Bielsku-Białej, gdzie mieści się Galeria Fotografii B&B wystawy na żywo są wstrzymane do odwołania. W tym czasie galeria organizuje spotkania on-line. Najbliższe odbędzie się 7 października o godz. 18:00 pod linkiem : https://youtu.be/gw0w_of6plw
Gościem spotkania będzie Anna Gondek-Grotkiewicz.
Anna Gondek-Grodkiewicz - fotografka, laureatka Grand Press Photo 2017 (I nagroda w kategorii Życie Codzienne - Fotoreportaż). Wykładowczyni fotografii na Wydziale Grafiki oraz w Instytucie Projektowania Uniwersytetu Humanistycznospołecznego SWPS we Wrocławiu. Jej prace publikowane były m.in. w National Geographic Polska, Newsweeku, The Times Polska, Gazecie Wyborczej, Wysokich Obcasach i Gali, jak również w prestiżowej publikacji PRESS15 lat Grand Press Photo. Mieszkała i pracowała w Polsce, Australii i Hiszpanii. Z aparatem przemierzyła pół świata realizując tematy fotograficzne wśród Indian Kuna Yala zamieszkujących wyspy archipelagu San Blas na Morzu Karaibskim, eksplorując tradycje w kulturze Ameryki Centralnej (Panama, Kostaryka, Nikaragua, Salwador), docierając do kultów Tajlandii. W 2018/2019 uczestniczyła w Master Class Workshop prestiżowych agencji fotograficznych: VII Photo Agency oraz Magnum Photos.
Tak o wystawie Być silnym, zdrowym, szczęśliwym pisze w tekście kuratorskim Agnieszka Jacobson-Cielecka:
Ta opowieść jest naprawdę dziwaczna i wspaniała zarazem: dotknięty przez los mężczyzna, Wim Hof, opracował „na własnej skórze” metodę, dzięki której, poprzez ekstremalne doświadczenia fizyczne i oddechowe resetuje się układ nerwowy, hormonalny i odpornościowy, co prowadzi do zdrowia fizycznego i psychicznego. I metoda ta działa, nawet tam gdzie inne sposoby zawodzą. Więcej: zyskuje coraz to nowych zwolenników z całego świata, gotowych wystawiać swoje nieosłonięte ciała na kojące działanie mrozu..
Patrzę na zdjęcia i jest mi zimno. Patrzę na nie i jest mi gorąco. Jest mi wesoło. Patrzę na zdjęcia i mam ochotę dołączyć do uczestników rytuału biegania na golasa po śniegu i mrozie. Jest w tych zdjęciach radość i wspólnota. Z niektórych bije kontemplacyjne skupienie. Jak to możliwe by nie czuć mrozu gryzącego ciało, nie dreptać nerwowo? Bohaterowie obrazów Anny Gondek-Grodkiewicz rzucają aroganckie wyzwanie naturze. A może samym sobie? Czy arogancja jest tym słowem, którego powinnam użyć? W portretowanych twarzach nie ma gniewu, lecz siła. Ból się schował w głębi ich przejrzystych oczu. Widzimy, że nie jest im obcy i widzimy, że mają nad nim władzę. Jest coś pierwotnego w niezłomności ich spojrzeń.
Kiedy czytamy historię Wima Hofa i poznajemy jego metodę leczenia ludzkich ciał i dusz rozumiemy źródło tych splątanych uczuć. Wyobrażamy sobie, że ludzie, którzy trafiają na mroźne eskapady noszą trudne do udźwignięcia emocjonalne bagaże. Nie wiemy co przeszli, ale im współczujemy, a trochę też zazdrościmy brawury, mocniej zaciskając pasek zimowego płaszcza.
A kiedy nie znamy historii Wima? Patrzymy na zdjęcia i szarpią nami emocje. Podziw, obawa, zazdrość, współczucie. To dzięki autorce, która dokonała niemożliwego, zapisując fizyczne i psychiczne uczucia przy pomocy aparatu. Ofiarowała nam przeżycie. To znacznie więcej niż tylko piękne obrazki i egzotyczna historia.